Jaskinia Kadajny

Kadajna

Kadajna zdziwiła się i powiedziała. - Pa. - Usiadła na łóżko i rozciągnęła się. Ziewnęła i spojrzała na wilkołaka. Uśmiechnęła się do niego i zapytała. - Co porobimy? - Rozciągnęła się i czekała na odpowiedź.

Raven

Spojżałem na Kad-Co do ciastka nie dzięki a co do tego co porobimy to nie za bardzo wiem-powiedziałem i zaczołem skubać futro na brodzie-A co do Feniksa to dzięki-dodałem i wpadłem na pewien pomysł-A może mała wycieczka na grzbiecie Willa?spytałem a ten zatrzepotał skrzydłami.

Kadajna

- Dobra. -odpowiedziała i wstała. Wzięła ciasteczka i schowała je. Po chwili spojrzała na Ravena i uśmiechnęła się. Wyciągnęła miecze i schowała je do specjalnego pudełka. Po chwili czekała na słowa wilkołaka.

Raven

Zagwizdałem i dałem znak Willowi aby się szykował,ten odpowiedział trzepotem skrzydeł i skrzekiem-Chodź już jest gotowy,wolisz siedzieć w siodle czy na piórach?-spytałem idąc do wyjścia a Lemur po ścianie biegł aby wyjść szybciej odemnie.

Kadajna

- Na piórach. - odpowiedziała i podeszła do Willa. Uśmiechnęła się i spojrzała na wilka. - To co, gdzie lecimy? - zapytała i czekała na odpowiedź. Odwróciła się i zerknęła na jaskinię.

Raven

Lemur wskoczył na głowe Feniksa i trzymał się ponieważ miał tam swoje siodło.Wskoczyłem na grzbiet i podałem ręke Kad aby ta mogła wejść-Zobaczy się-
powiedziałem a Will skrzeknoł.

Kadajna

Kadajna chwyciła się ręki wilkołaka weszła na Willa. Usiadła na niego i spojrzała przed siebie. Po chwili chwyciła się mocno feniksa i zapytała. - To, co ruszamy?

Raven

Zagwizdałem dwa razy, a Will wzbił się do lotu, ja sam stałem na jego grzbiecie jak na deskorolce. Gdy Feniks był około 50 metrów nad ziemią wyleciał stąd pędem i kierował sie do lasu.